Wczoraj miałem zaplanowany wypad w las połączony z ugotowaniem czegoś na ogniu. Rano, radośnie wyekspediowałem małżonkę z pociechą do teściowej (w odwiedziny) a sam zacząłem zbierać się do wyjścia. Wiatr przybierał na sile co nie wróżyło dobrze, więc po krótkim namyśle zmieniłem zamierzenia. Miejscówkę otacza dużo nieużytków, na których rośnie duża ilość łatwopalnych traw (trzcinnik piaskowy). Rozpalanie ogniska w takich warunkach niosło niepotrzebne ryzyko zaprószenia ognia. Plecak odłożyłem w kąt i objuczywszy się tylko wierną Morą, lornetką 10x50 oraz cyfrowym aparatem fotograficznym (za grosze), wybyłem w teren aby trochę połazić dziczymi ścieżkami.
Włóczyłem się przez kilka godzin nie znajdując jednak świeżych śladów włochatych świnek. Skończyły im się w tej okolicy owoce czeremchy i przeniosły się w inną część lasu. Gdy sypnie śniegiem wrócą (na swoje nieszczęście) żerować na myśliwskim nęcisku. Zamiast dowodów obecności dzików wypatrzyłem miejsce gdzie niedawno nocowały dwie sarny. Sarnie legowisko łatwo rozpoznać, gdyż zwierzę rozgarnia racicami liście lub igliwie do gołej ziemi tworząc niewielkie, owalne zagłębienie.
wydrapana ściółka - tutaj nocowały jeleniowate
Część mojej trasy wiodła przez miejsce gdzie kilka miesięcy temu zbierałem owoce dzikiego bzu czarnego (trafiły do dymiona). Na obumarłych gałęziach bzu wypatrzyłem Uszy bzowe (Hinerola auricula) zwane też uszakami bzowymi. Te grzyby są doskonałymi zamiennikami azjatyckich grzybów Mun (Hinerola polytricha), które można znaleźć na stoiskach z przyprawami orientalnymi (suszone) lub we wszelakich "mieszankach chińskich" sprzedawanych w postaci mrożonek (wąskie ciemnobrązowe paski).
zasuszony owocnik ucha bzowego
Ponieważ dawno w mojej okolicy nie padało, owocniki były wysuszone. Zebrałem ich ok. 20 szt. do kieszeni cargo moich bojówek.
uszaki bzowe - "skromny" zbiór
Po powrocie do domu wyciągnąłem do rozmrożenia odpady z piersi z kurczaka, aby następnie pokroić je na mniej więcej równe kawałki i zamacerować w macerze składającej się z:
- odrobiny sosu sojowo-grzybowego,
- soku z połówki cytryny,
- łyżki miodu,
- posiekanego ząbka czosnku,
- szczypty soli i zmielonego pieprzu kolorowego
Uszaki bzowe namoczyłem w wodzie aby przywrócić im "standardowe parametry".
uszy bzowe - "skromny" zbiór po namoczeniu
Całość powędrowała do lodówki. W międzyczasie wróciła żona, która przywiozła dobrości kulinarne od teściowej i ze względu na totalne obżarcie zdecydowałem, iż "kurczaczek" pomaceruje się 24 godziny.
Tak więc dzisiaj podsmażyłem na łyżce oliwy z oliwek kawałki kurczaka wraz z macerką.
część bezmięsna dania przygotowana do duszenia
Następnie w tym samym naczyniu (zawartość wcześniej wyjąłem) poddusiłem posiekane w paski (umyte) owocniki ucha bzowego. Pokrojoną w słupki średnią marchewkę i pietruszkę oraz kilkanaście plasterków pora, a także skrojoną w półplasterki cebulkę dymkę. Warzywa doprawiłem solą i pieprzem kolorowym.
Pod sam koniec duszenia dorzuciłem odstawione wcześniej kawałki kurczaka wraz z sosem. Całość wystarczyła na 3 porcje.
Pod sam koniec duszenia dorzuciłem odstawione wcześniej kawałki kurczaka wraz z sosem. Całość wystarczyła na 3 porcje.
Danie zostało zaserwowane wraz z ugotowanym na sypko ryżem.
efekt finalny - pseudochińszczyzna na talerzu
Tutaj taki drobny tip dla survivalowców. Ucho bzowe nie ma żadnych wartości odżywczych ani smaku. Do potraw dodaje się je ze względu na specyficzną konsystencję będącą czymś w rodzaju chrupkiej chrząstki.
Gdyby na siłę doszukiwać się jakichś dobroczynnych zastosowań to od biedy można uznać, że reguluje przemianę materii. Ten grzyb, ze względu na gęstość upakowania niestrawialnych przez nasz układ pokarmowy komórek chityny (a dokładnie odpowiednika ch.), przelatuje przez niego bezstratnie.
Grzyby te praktycznie można zbierać przez cały rok. Bo poza sezonem są albo ususzone albo zamrożone. Albo i to i to. :-)
2.12.2011
Znalazłem ciekawy artykuł obalający kilka popularnych mitów związanych z grzybami: LINK
2.12.2011
Znalazłem ciekawy artykuł obalający kilka popularnych mitów związanych z grzybami: LINK