Dzisiaj planowałem wrzucić do plecaka saperkę, wsiąść na rower i nakopać trochę jadalnych korzeni. Wczoraj niestety skasowałem sobie pechowo palca u nogi, który nabrał granatowo-krwistego koloru i przy wędrówce daje znać, że coś nie teges. Zauważyłem, iż tuptanie "po miękkim" sprawia mi mniejszy ból więc korzeniobranie postanowiłem zamienić na krótki spacer po włościach teściów.
Będzie to krótki spacer (470m) wzdłuż ciągu nieużytków (po lewej) i pól przedzielonych ugorami (po prawej).
Zaczynam więc przy bramie ogrodu i kieruję się wykoszonym pasem na północ.
teren działania
Pierwsze zdjęcie czynię tuż po prawej. Ot taki zielony galimatias ale daje się w nim wychwycić kilka ciekawych roślin.
krwawnik pospolity, podagrycznik pospolity, mniszek lekarski, koniczyna
Pierzaste liście to krwawnik pospolity. Ziele bardzo cenne bo można nim tamować krew. Oprócz tego całkiem nieźle nadaje się jako przyprawa do zup czy tłustych potraw dodając im lekko pieprznego smaku lub też jako polowy środek konserwujący. Nie należy jednak przesadzać z jego spożyciem gdyż może powodować reakcje alergiczne.
Liście w kształcie grotów z zadziorami to mniszek lekarski (zwany czasem błędnie mleczem).
Chwast ten rozplenia się w wielu miejscach i wiele ma też zastosowań. Młode liście można jeść w sałatce lub jako dodatek do jajecznicy. Nieco starsze odgorycza się przykrywając na kilka dni roślinę tak aby nie mogła przeprowadzać fotosyntezy. Całą roślinę (włącznie z korzeniem) można wykorzystać do uwarzenia piwa angielskiej biedoty. Mleczny sok zapewni goryczkę a kilogram cukru na 5l wody - niezbędne promile. Takie piwo, uwarzone w 2 dni, piłem na warsztatach u Łukasza Łuczaja. Na bazie kwiatów (bez nasady szypuły) można przygotować z dodatkiem cukru (lub miodu) i cytryn, rewelacyjny rozgrzewający syrop.
Korzenie mniszka można też prażyć w celu uzyskania namiastki kawy.
Liście przypominające seler należą do podagrycznika pospolitego. Młode można dodawać do zup, starsze wg mnie mają zbyt intensywny aromat.
Liście koniczyny zawierają dużo białka. Z tego powodu warto je dodawać do różnego rodzaju sałatek, pesto czy "szpinaków". Kwiaty koniczyny nadają podpłomykom słodką nutę.
chrzan pospolity
Kolejny punkt stanowi chrzan pospolity (w poznanym już wcześniej towarzystwie). Na liściach piekło się kiedyś chleb a w liściach na żarze ryby. Starty korzeń stanowi jeden z dodatków, który zawsze kojarzył mi się ze świętami wielkanocnymi i gotowanym na twardo jajkiem i buraczkami na ostro.
Henschel w swym przewodniku chrzan pominął ale Łuczaj podaje, iż liście można wykorzystać jako zbliżony do kapusty lecz nieco piekący dodatek do zup.
Wędruję dalej wertując zielony tłum.
przytulia pospolita
Przytulia pospolita to roślina z rodziny marzankowatych. Typowo sałatkowo-szpinakowy wypełniacz żołądka. Można ją wygrzebać z pod śniegu nawet zimą. Zawiera witaminę C.
Ostatnią w tej części jest "walerianka" czyli kozłek lekarski.
Kozłek lekarski - baldach
Kozłek lekarski - liść
Młode liście kozłka lekarskiego można dodawać w niewielkich ilościach do sałatek. Napary z korzenia mają działanie uspokajające. Podobno zbyt długie zażywanie waleriany może spowodować uzależnienie. Największymi nałogowcami w tej dziedzinie są jednak koty - kocimiętka to inny synonim tej rośliny.
To tyle w części pierwszej. Druga pojawi się niebawem.
pyszne są gołąbki z liści chrzanu!
OdpowiedzUsuńtego właśnie szukałam dla mnie to cos nowego oby tak dalej!!
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł
OdpowiedzUsuń