Byłem ostatnio Pyrlandii. Od piątku do niedzieli skraj Puszczy Zielonki pod Poznaniem opanowała grupa wesołych użytkowników forum reconnet.pl. Było to już drugie, w tym roku, ogólnopolskie spotkanie miłośników turystyki, militariów i szeroko rozumianej sztuki przetrwania.
Oprócz degustacji domowych wyrobów oraz wytworów kuchni zlotowej, czas wypełniły warsztaty:
- ostrzenia noży (hejtyniety)
- rozpalania ognia metodami prymitywnymi (Gryf)
- kaletnicze (puchalsw)
- węzłowe (Armat)
- obróbki drewna na utensylia kuchenne (Mr.Wilson)
- oznaczania i zbierania dzikich roślin jadalnych (Mr. Wilson i ja)
Pomimo nocnych przymrozków atmosfera była gorąca. Kociołki bulgotały a na skraju lasu unosił się zapach ogniskowego dymu i pieczonego mięsiwa.
Nie mogłem znaleźć kontaktu więc zapytam tutaj.
OdpowiedzUsuńCzy orientujesz się, czy coś z Kolczurki klapowanej jest jadalne?
Niestety pomimo spokrewnienia z dyniami ta inwazyjna roślina jest niejadalna.
OdpowiedzUsuńSpotkałem się ze wzmianką, że korzenie były używane przeciwbólowo i przeciwgorączkowo w postaci mocnych naparów.
Ładnie to wygląda. Teraz jesien pewnie duzo bylo do zbierania.
OdpowiedzUsuńCzy byl też nocleg?
Tak. Ponieważ na zlot przybywają ludzie z całego kraju nie da się go zorganizować tylko w jednym dniu. Nocleg standardowo w postaci miasteczka płachtowo-namiotowego.
OdpowiedzUsuń