piątek, 11 listopada 2011

Projekt 11.11.11

Dzisiaj wędrowałem wzdłuż rzeki Sztoły. Tak zaczynał się post, który napisałem równo rok temu.

Jeszcze przed jesiennym zlotem forum reconnet.pl zacząłem zastanawiać się jak spędzę Święto Niepodległości. Opcję manifestacji pseudo-patriotycznej (brunatnej i czerwonej) odrzuciłem natychmiast. Jakoś nie kręcą mnie te klimaty. Umyśliłem, że tym razem rocznicowo zajrzę nad Sztołę. Rok temu zawitałem tam po raz pierwszy czyniąc zwiad pod zlot forumowy. Obecnie, w przeciwieństwie do polityków, postanowiłem trzymać się z dala od koryta. Ponieważ kilometry pokonuje się przyjemniej w doborowym towarzystwie, zamieściłem odpowiednie ogłoszenie na forum reconnet.pl i ostatecznie udział w wyprawie potwierdziły dwie osoby (Beata i Krystian).
Zgarnąłem ich po drodze do swojego czerwonego bolidu i o 8.00 byliśmy na starcie trasy.
linia energetyczna przecinająca las bukowy na szczycie

Nasza marszruta wiodła przez dawną Pustynię Starczynowską tak by po przecięciu ulicy Długiej znaleźć się na zachód od zabudowań Żurady (Kolonia Trzecia). Następnie wzdłuż nieużytków obeszliśmy Żuradę w celu zbadania oznaczonego na mapach małego zbiornika wodnego. Spodziewałem się, że będzie to jakiś zbiornik przeciwpożarowy. Na miejscu okazało się, że całość składa się z 2 czynnych źródeł zasilających zagłębienie terenu będące najprawdopodobniej ponorem.
potencjalny ponor

 jedno ze źródeł

Kawa, herbata i drugie śniadanie, zjedzone w chroniącej od wiatru myśliwskiej ambonie zlokalizowanej tuż przy Niesułowicach, dodały nam sił do dalszego marszu.
Tym razem szliśmy w kierunku Kozłowej Góry (zachodnim). W trakcie wędrówki przez cały czas mijaliśmy skupiska buczyny.
 buczyna

Oczywiście wśród opadłych liści dało się zebrać sporo orzeszków bukowych, które były konsumowane jako przekąska. Wypatrywałem również roślin jadalnych.
 orzeszki bukowe (bukiew)

W dużej ilości występowała borówka brusznica.
borówka brusznica

Jej owoce utrzymają się jeszcze długo gdyż zawierają kwas benzoesowy. Ze względu na gorzko-cierpki smak nie są też zbyt chętnie zjadane przez zwierzęta.
Natknąłem się też na kilka skupisk jadalnych boczniaków ostrygowatych.
boczniak ostrygowaty

A także na jadalnego ale będącego pod ochroną sarniaka dachówkowatego.
sarniak dachówkowy

Zbadaliśmy dokładnie wypatrzoną rok temu sztolnię. Okazało się, że ma ~30m długości i w pewnej odległości od wejścia można się bez problemu wyprostować.
ukryte pod korzeniami buka wejście do opuszczonej sztolni

Droga powrotna wiodła przez źródło z którego wiosną zlotowicze pobierali wodę. Następnie odwiedziliśmy miejscówkę zlotową i trasą "kondycyjną" wróciliśmy na parking.

Omijając strome wzgórze, w lesie bukowym, wypatrzyłem młody owocnik czubajki kani. Po sesji fotograficznej powędrował ze mną jako dzisiejsza kolacja.
czubajka kania

Z kani (sowy) wykorzystujemy tylko kapelusz. Po namoczeniu (ew. podzieleniu) i posoleniu, obtaczamy go w mące, zbełtanym jajku i bułce tartej. Następnie smażymy na oleju do zrumienienia.
smażenie kotletów z czubajki kani
Usmażone "kotleciki "zjadłem z weką.
kotlety z kani gotowe do jedzenia

Kotlety z kani są moim ulubionym daniem sporządzanym z grzybów. Tuż po rydzach smażonych z odrobiną soli na blasze pieca.

2 komentarze:

  1. Boczniak.... nie umiem żyć bez boczniaka, jajecznica, sos do klopsów, kotleciki, mmm pycha.

    OdpowiedzUsuń
  2. warto czytać takie blogi świat od razu staję sie piekniejszy !

    OdpowiedzUsuń